Dziś rano , czułam się koszmarnie. Bolała mnie głowa , miałam dreszcze. Byłam zwyczajnie chora. Leżałam w łóżku nudząc się strasznie bo byłam sama w domu. Moi rodzice pojechali do pracy a Gabi już dawno się wyprowadziła. Wzięłam do ręki telefon , popatrzyłam na wyświetlacz widniała na nim godzina 10:30 , chyba już mogłam zadzwonić do Pawła. Odebrał po chwili.
- Hej kochanie jak tam?? - spytałam gdy odebrał
- Dobrze a u Ciebie?? - odparł
- Kiepsko -mruknęłam do słuchawki
- Oj misia , słyszę że pewnie jesteś chora - powiedział
- Zgadłeś - odparłam
- Zaraz będę - powiedział i się rozłączył

- Hej piękna - przywitał się ze mną
- Żartujesz chyba ?? - spytałam go idąc do swojeg o pokoju
-Nie - odparł gdy weszliśmy - Zawsze wyglądasz ślicznie - uśmiechnął się
- Niech Ci będzie - odparłam wpakowując się pod kołdrę
- Zawsze mam racje - wystawił mi język i położył się koło mnie
- Zarazisz się - powiedziałam
- Nie - uśmiechnął się
- Tak - powiedziałam
- Nie - odparł
- Tak- kłóciłam się z nim
- Nie i przestań - pocałował mnie z czoło
- Niech Ci będzie - przytuliłam się do niego
- O widzisz tak lepiej - mruknął
- Jest dobrze - zamruczałam
Mogłam tak leżeć godzinami , jego ramiona były ukojeniem wszystkich zmartwień. Jego ręce idealnie do mnie pasowały , tak samo jak jego dłonie. Kochałam go i nie wyobrażałam sobie życia bez Niego. Nie mogłabym tak trwać bez niego. On był moim życiem. Pamiętam nawet dzień jak się poznaliśmy. Huu działo się wtedy ale i tak jakoś wcześniej przyjaźniłam się z Gingerem. Ten to jest nieogarnięty. Później poszliśmy coś zjeść , oglądaliśmy jakiś program w telewizji kiedy moja mama przyszła z pracy. Poszliśmy na górę uśmiechając się od ucha do ucha. Trochę mi przeszło , lepiej się czułam ale jeden dzień miałam wycięty z życiorysu. Paweł do domu poszedł dopiero po 22. Nie lubiłam jak się ze mną rozstawał. Chciałam zawsze przy nim być i codziennie się budzić. Kiedy pojechał do domu poszłam do kuchni żeby coś zjeść.
- Nie chce zbyt wcześnie zostać babcią - powiedziałam moja mama gdy weszłam
- Z mojej strony napewno trochę zejdzie ale nie wiem jak z Gabi - odparłam
- Ja tam nie wiem , tylko uprzedzam - zaśmiała się
- Spoko mamo nie masz się o co martwić - uśmiechnęłam się
- To dobrze - powiedziała i wyszła z pomieszczenia
Co ona sobie myślała , jejku kochałam ją ale czasem mnie denerwowała. Uśmiechnęłam się z nad miski z płatkami. Kiedy zjadłam poszłam do pokoju wzięłam prysznic , ubrałam się i położyłam do łóżka. Jeszcze długo nie mogłam zasnąć , ponieważ dręczył mnie mocny katar. Zasnęłam dopiero po drugiej w nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz