
Wakacje tak szybko minęły , że ani się nie obejrzałam ,a znów zaczęła się szkoła. Kolejne obowiązki spadły na mnie. Wybór przedmiotów do matury i takie tam . Miała bardzo mało czasu dla siebie ale i tak chodziłam na mecze na toruński stadion. I tak było i tym razem. Zaraz po szkole podreptałam do mojego drugiego domu.Miał się dzisiaj odbyć trening drużyny , przed rewanżowym meczem pomiędzy Toruniem a Lesznem. Weszłam na obiekt i ruszyłam w kierunku parku maszyn. Mogłam tam przebywać , ponieważ nasz trener Jacek Krzyżaniak mnie lubił. Kiedy zobaczyłam chłopaków podeszłam do nich.
- OO księżniczka Daria - przywitał się ze mną Oskar
- Hej Oskar - przytuliłam go - Hej Kacper , hej Paweł - ich również przyjaźnie uścisnęłam. Przy rtm drugim zabiło mi szybciej serce. Nie wiedziałam co się dzieje.
- Jak tam?? - spytał mnie Ginger
- Dobrze , jak odwołanie?? - spytałam go
- Oddalone , nie pojadę w Lesznie - powiedział smutno
- Jejku tak mi przykro - powiedziałam łapiąc go za bark
- A tam nie przejmuj się . Mów lepiej co u Ciebie ?? - zapytał Gomólski
- U mnie dobrze , zmęczona jestem ale jakoś daję radę - uśmiechnęłam się lekko
- Już jesteś zmęczona , to co będzie potem ?? - zaśmiał się
- Ciekawe jak ty byś się zachowywał na moim miejscu - odparłam
- Nie wiem - odpowiedział znając moją sytuację
- No właśnie - uśmiechnęłam się szeroko
Potem chłopcy porobili parę kółek , ścigali się z pod taśmy i tak do 16. Poczekałam na Gingera bo wcześniej obiecał mi , że mnie odwiezie do domu. Kiedy kończył się ogarniać , wsiadłam do jego busa i pojechaliśmy w stronę mojego domu. Podjechał pod moją bramkę , chciała wysiąść kiedy go przytuliłam.
- Dziękuje - mruknęłam mu do ucha
Chciałam coś sprawdzić , nic nie poczułam , to nie to. Nie wiedziałam co mam myśleć. Nie napewno to przez dźwięk motorów tak na mnie zadziałał.
- Ziemia do Milewskiej - machał przed moją twarzą Kacper
- Przepraszam zamyśliłam się - uśmiechnęłam się
- O czym myślałaś ?? - spytał odklejając się ode mnie
- O czymś dziwnym - powiedziałam
- Co to znaczy dziwnym?? - zdziwił się
- Bo coś dziwnego poczułam - powiedziałam - Z resztą nie ważne - dodałam widząc , że otwiera już usta by zapytać co
Wysiadłam z jego busa , zamknęłam drzwi , pomachałam mu na pożegnanie i poszłam do domu. Weszłam do niego i od razu uderzył mnie jakiś przedmiot.
- Hej młoda - przywitała się ze mną moja siostra Gabi
- Hej stara - mruknęłam pocierając udo, w które dostałam jej butem - Hej Maciek - dodałam wchodząc do salonu
Kiedy tam weszłam od razu zauważyłam kogoś , kogo już dawno nie widziałam i nie chciałam widzieć. W moim prywatnym salonie siedział Przemek Pawlicki.
- Ze mną się nie przywitasz?? - spytał
- Nie. Wracaj z powrotem do Leszna - warknęłam i wyszłam z pomieszczenia
Poszłam na górę do swojego pokoju , trzaskając drzwiami. Położyłam się na łóżku zastanawiałam się po co on tu przyjechał, nikt go tutaj nie zapraszał. Wszyscy wiedzieli o mojej niechęci do Niego ale nie wiedzieli dlaczego. Nie chciałam tego ujawniać. Zaczęłam się uczyć , to zawsze pomagało mi zapominać o takich rzeczach. Skończyłam coś koło 20 kiedy zadzwonił mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Oskar. Odebrałam po chwili.
-Hej , masz czas?? - spytał
-Hej a o co chodzi?? - spytałam Fajfera
- Myślałem , że pójdziemy na jakiś spacer , oczywiście jeśli chcesz - powiedział
- Chętnie - zgodziłam się
- Przyjadę po Ciebie za chwilę ok?? - spytał
- Jasne . Przebiorę się i będę gotowa - odparłam
- Dobra to kończę pa - powiedział
- Papatki - uśmiechnęłam się do słuchawki

Poszłam do szafy , żeby poszukać czegoś ciepłego bo wieczorami bywało zimno.Po dłuższym namyśle postanowiłam , że się cała przebiorę. Mam mama tego nie lubiła bo uważała , że tak brudzę więcej rzeczy ale ja musiałam się tak przebierać bo to lubiłam. Zeszłam na dół, w salonie dalej siedział ten gbur - Przemek , Maciek , moja siostra i rodzice.
- Gdzie idziesz?? - spytała moja mama
- Na spacer - powiedziałam - Z Oskarem - dodałam wyprzedzając jej kolejne pytanie
- Myślałam , że z Kacprem - uśmiechnęła się do mnie
- Cała trójka to tylko moi znajomi ,a wy wyobrażacie sobie Bój jeden wie co - powiedziałam
- Nie denerwuj się . Złość piękności szkodzi - uśmiechnął się do mnie łobuzersko starszy z braci Pawlickich
- A ty mnie nie wkurwiaj i wracaj to tego swojego zasranego Leszna - krzyknęłam na Niego
- Daria uspokój się - upomniała mnie moja mama
- Nie , nienawidzę Go - powiedziałam a mnie ze zbędnych tłumaczeń uratował dzwonek do drzwi . Wyszłam z domu.
- To gdzie idziemy?? - spytałam chłopaka
- Nie wiem gdzie chcesz- powiedział - Mnie to obojętne byle z Tobą - dodał
- Nie przesadzaj bo jeszcze Tobie się dostanie , a uwierz mi nie chce tego robić - uśmiechnęłam się lekko
- Tak wiem tylko przyjaciele - uśmiechnął się ale wiedziałam , że mu ciężko
- Przyjaciele - powtórzyłam z uśmiechem
- A tak właściwie dlaczego nie chcesz się angażować?? - spytał
- Nie , że nie chce ale poprostu się boje- już się nie uśmiechałam
- Aha - mruknął
- Oskar nie pytaj , proszę Cię - poprosiłam
- Nie będę . Powiesz jak będziesz gotowa - powiedział
- Kiedyś napewno - zaśmiałam się
- Pogadajmy o czymś przyjemniejszym- oświadczył - Jak w szkole?? - spytał
- Dobrze , muszę wybrać przedmiot rozszerzony jak będę zdawać na maturze - uśmiechnęłam się
- Jaki to będzie?? - spytał z ciekawością ale mógł się domyślić jaki to będzie
- Biologia, a co innego ?? - zdziwiłam się
- No nie wiem angielski ? - spytał
- Też będę zdawać - odparłam
- Rozszerzony?? - spytał
- No - uśmiechnęłam się
- Ambitna jesteś - powiedział
- Dzięki - krzyknęłam na pół parku
- Ciii. Nie krzycz - zaśmiał się
- Boisz się swoich fanek ?? - spytałam go
- Nie ale wole siedzieć z Tobą - mruknął
- Okeey - rozczochrałam mu włosy
- Ej nie rób tak - poprosił
- Dlaczego ?? - spytałam
- Bo mam Cię nie kochać - powiedział
- Jak chcesz to kochaj ale ja nie mogę dać Ci więcej niż przyjaźń. To już nie chodzi o to , że się boje - powiedziałam szczerze
- A o co ?? - zdziwił się
- O to, że ja nic do Ciebie nie czuje - odpowiedziałam
- A do Gingera ?? - spytał - Ale odpowiedz szczerze - dodał widząc moją minę
- Nic a nic - odpowiedziałam - Naprawdę nie patrz tak na mnie - podniosłam ręce w obronnym geście
- Napewno ?? - dopytywał
- Na 100% - zaśmiałam się z jego miny
- To dobrze - odparł i się uśmiechnął
Spędziliśmy razem bardzo miły wieczór, cały park na nas patrzył , ja śmiałam się z jego głupich min i kawałów. Zawsze , gdy miałam zły humor mogłam na niego liczyć. Poprawiał mi humor jedną głupią miną ale lubiłam go jak kolegę. Nic więcej. Fajfer potem odprowadził mnie pod dom, byłam mu wdzięczna bo nie lubiłam chodzić po zmroku.
- Dzięki za miły wieczór - powiedziałam i go przytuliłam
- Nie ma za co - uśmiechnął się - A poza tym to ja powinienem Ci podziękować za to , że się zgodziłaś na to spotkanie - dodał
- Bardzo proszę - powiedziałam szczerze
- Leć już bo jest późno - wskazał ręką na mój dom
- Okeey jeszcze raz dziękuje - powiedziałam - To do kiedyś tam - mruknęłam i pomachałam mu za furtki
- Pa do kiedyś tam - krzyknął i mi odmachał
Weszłam do domu , było coś grubo po 23 a mimo to w salonie paliło się światło. Weszłam do pomieszczenia.
- Porozmawiajmy - zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać Przemek
- Nie mamy o czym - mruknąłem i pobiegłam do swojego pokoju.
Dlaczego on musiał mi to robić ?? Dlaczego musiał się teraz pojawiać? Mało krzywdy mi wyrządził , kochałam go , a on tak poprostu mnie zostawił. Bez słowa wytłumaczenie. Był pierwszą osobą , która tak bardzo mnie zraniła. Później przez długie miesiące nie mogłam się pozbierać. Byli ze mną wtedy Kacper, Oskar i Paweł. Ten ostatni mniej ale jednak był kiedy go potrzebowałam i dlatego tak szybko się pozbierałam ale nie załatałam wszystkich ran , które nosiłam przez Pawlickiego w sercu. Dość myślenia o tym dupku- pomyślałam i poszłam do własnej łazienki. Wzięłam szybki prysznic , wytarłam się ręcznikiem , ubrałam piżamę i wyszłam z łazienki. A ten siedział na moim łóżku.
- Wyjdź stąd !!- krzyknęłam na niego
- Nie wyjdę póki mnie wysłuchasz - powiedział swoim spokojnym głosem Przemek
- Proszę Cię odejdź - poprosiłam
- Przepraszam - złapał mnie za barki patrząc w moje oczy, wyrwałam mu się
- Odejdź zmarnowałeś swoją szanse - krzyknęłam po raz kolejny
- Nie krzycz bo ludzi pobudzisz - zauważył
- Będę to mój dom. Nie pouczaj mnie - po raz kolejny krzyknęłam
- Uspokój się - powiedział
- Uspokoje się jak stąd wyjdziesz - powiedziałam
- Okey jak chcesz ale wiedz , że jak stąd wyjdę to już nie wrócę - powiedział
- I o to mi chodzi - powiedziałam
- W takim razie . Do widzenia - powiedział i wyszedł
Wyszłam z pokoju i krzyknęłam za Nim
- Jesteś największym dupkiem jakiego poznałam w swoim życiu, nie chce Cię znać - krzyknęłam
Wiedziałam , że usłyszałam bo wiedziałam , że będzie nocował u nas w salonie. Weszłam do pokoju zamknęłam drzwi na klucz i położyłam się do łóżka. Nie mogłam zasnąć , ale nie wiedziałam przez co. Czy przez te emocje przez tego idiotę , którego kiedyś tak bardzo kochałam czy przez to dziwne uczucie wywołane przez przytulenie Pawła?? Przecież on nie jest Tobą nawet zainteresowany - pomyślałam. Może on Ci się podoba?? Nie napewno nie . Od razu odrzuciłam tą wiadomość od siebie. Po dłuższym czasie zasnęłam.