Mecz w Rybniku się nie odbył z powodu opadów deszczu i złego stanu toru. Dziś miał się obyć kolejny mecz ekstraligii na naszej motoarenie z zielonogorską drużyna. Obudziłam się rano w dość dobrym humorze bo wkońcu na motoarene wraca ściganie na wysokim poziomie. Poszłam do łazienki wziąłam prysznic , ubrałam się I z niej wyszłam. Byłam sama w domu ponieważ moje siostra pojechała do Poznania razem z Mackiem a poza tym ona i tak z nim mieszkała we Wrocławiu. Moich rodziców nie było bo pojechali do naszych dziadków. Zjadłam śniadanie i usiadłam na kanapie z zamiarem oglądania telewizji. Nagle ktoś zadzwonił do moich drzwi.
- Siemka Daria co tam - do mojego domu wpakował się Kacper
- Miałam zamiar oglądac TV ale wtedy przyszedłeś ty - zaśmiałam się
- Widzę ze nie masz co robić - odparł
- Jestem sama w domu to korzystam - powiedziałam
- Teraz mówisz - zaśmiał się - Przyprowadziłbym ci Pawła - dodał
- My nie rozmawiamy - zaznaczylam
- Wiem - mruknął
- Dobra skończmy jego temat - poprosiłam
- Spoko - zgodzil się - Idziesz dzisiaj nas wspierać? - zmienił temat
- Oczywiście ze tak - poklepalam go po barku - Będę trzymać kciuki z całych sił - powiedziałam
- Dzięki - pokazał rząd białych ząbków
- Spoko za Ciebie zawsze - prychnęłam
- Domysliłem się , a za Pawła ? - spytał
- Też - przytaknelam - Przeciez jest naszym zawodnikiem - widziałam jego spojrzenie
- Tak sobie to tłumacz - śmiał się do łez
- Przestań taka prawda - prychnęłam
- Przeciez wiem ze go kochasz , nie musisz mnie okłamywac znam Cię jak nikt i poprostu to wiem - powiedział
- Kocham go okeey - odparłam ostro
- Spokojnie - uśmiechnął się
- Okeey - zaśmiałam się
Później spędziliśmy jeszczę pare godzin oglądając bezczynnie telewior. Później pojechaliśmy na motoarene. Ja udałam się na trybune a Kacper poszedł to parku. W ósmym biegu Paweł upadł na tor a moje serce stanęło jak kiedyś kiedy byliśmy jeszcze razem . Bałam się o niego chciałam tam isc ale wtedy przypomniało mi się ze my przeciez nie rozmawiamy. Spiker powiedział ze jest zdolny do jazdy wiec kamień spadł mi z serca. Całe zawody wygrala nasza drużyna . Cieszyłam się strasznie. Indywidualne Kacper zrobił 2+1 a Paweł 10+1 . Po meczu do nich pobiegłam . Moje serce mówiło mi żebym do niego poszłam i tak zrobiłam . Siedział sam w swoim boksie . Podeszłam do niego.
- Paweł jak się czujesz ? - spytałam kucajac na przeciwko niego
- W porządku, dziękuję - odparł
- Jak po meczu ? - zdałam kolejne pytanie
- Dobrze - uśmiechnął sie
- Bałam się o Ciebie - wypsnęło mi się
- Serio ? - zdziwił się
- Tak Paweł dalej jesteś dla mnie ważny - popatrzyłam w jego oczy
- Daria posłuchaj mnie przepraszam Cię za tamto nie chciałem zrywać z Tobą kontaktu . Byłem zdenerwowany i tak jakoś wyszło - powiedział
-Ciii Paweł - przyłożyłam mu palec do ust - Posłuchaj to moja wina ty starałeś się mnie odzyskać a ja Cię odtrącałam mimo że tego nie chciałam - powiedziałam
- Chciałem Cie przeprosić - złapał mnie za dłoń
- To ja powinnam - zaczęłam ale mi przerwal
- Nie bo ja bo to ja cie zostawiłem i załamałem Twoje serce - mruknął
- Juz przestań wina stoi po obu stronach - powiedziałam
- Zacznijmy jeszcze raz - odparł
- Paweł może zaczniemy od randek co ? - zaproponowałam
- Spoko mnie pasuje - uśmiechnął się
- A tak wogóle gratuluję wygranego spotkania i dobrego wyniku - powiedziałam
- Pogodziliście się - zdziwił się Ginger
- Nooo - uśmiechnęłam się
- Wkońcu - krzyknął
- Przestań się drzeć - poprosiłam przyjaciela
- Okeey a mogę jeszcze jedno pytanie zadać ? - spytał
- Jasne - zaśmiałam się
- Jesteście razem ? - spytał
- Nie - odpowiedziałam
Później wróciłam do domu , zjadłam kolacje , oglądałam magazyn, którego gościem specjalnym był Tai Woffinden. Następnie wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać bo następnego dnia miałam wykłady a już parę dni opuscilam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz