Teraz leże z głową pod kocem nie chcąc nikogo widzieć , telefon wciąż dzwonił ale ja go nie odbierałam. Ciągle miałam jego słowa w głowie " Co ja w Tobie widziałem??" Mój płacz nie ustępował. Jak ja miałam ufać ludziom , gdy to właśnie najbliższe osoby mnie raniły. Życie po raz kolejny dawało mi kopa w dupę a ja musiałam tylko jakoś to przetrwać. Ale jak?? Kiedy nie da się żyć z tak okropnym bólem. Moja babcia miała w zwyczaju "Klin klinem trzeba zwalczać ". Nigdy wcześniej nie wiedziałam o co w tym chodzi ale teraz już miałam o tym jakie kolwiek pojęcie. Musiałam wziąć się w garść i pokazać światu , że potrafię żyć dalej. Wyciągnęłam rękę po telefon , spojrzałam na wyświetlacz 20 nieodebranych połączeń od Pawła. Ciekawe co chciał. Nie oddzwonię do niego. Nigdy w życiu. Mam to gdzieś. Wybrałam całkiem inny numer , sama nie spodziewałam się tego po sobie.
~ Halo - usłyszałam tak bardzo znany mi głos
- Hej miałbyś czas do mnie przyjechać?? - spytałam go - Potrzebuje wsparcia - mruknęłam niechętnie do słuchawki
~ Że do Torunia?? - spytał męski głos
- Tak - powiedziałam , a z moich oczu ponownie popłynęły łzy
~ Dobra będę ale nie wiem ile mi to zejdzie - powiedział
- Dziękuję Ci - mruknęłam płaczącym głosem
~ Płakałaś?? - spytał
- Później Ci powiem- odparłam
~ Ok to jadę do Ciebie jak najszybciej - powiedział
- Uważaj na siebie - poprosiłam
~ Zawsze uważam - czułam , że uśmiecha się do słuchawki
- To dobrze- powiedziałam - Cześć - mruknęłam i rozłączyłam się
Wkońcu udało mi się jakoś zwlec z łóżka. Podeszłam do lustra to był błąd. Wyglądałam jak jakieś niedorobione dziecko. Postanowiłam , że pójdę wziąć prysznic. Wzięłam świeżą bieliznę , ręcznik i wyszłam do łazienki. Kiedy już skończyłam uświadomiłam sobie , że nie wzięłam ze sobą żadnych rzeczy. - Wyjdę tak - pomyślałam no i idę a to napotkam się na Macieja.
- Co ty tutaj robisz ?? - spytałam całkiem speszona
- Mieszkam narazie , jak byś ostatnio była na kolacji to byś wiedziała - powiedział
- Sory nie byłam w stanie -oznajmiłam
- Słyszałem przykro mi - mruknął
- Mnie też - powiedziałam - Pójdę już - wskazałam ręką na swój pokój
- Ok do zobaczenia później - zaśmiał się
- Jasne - powiedziałam i z pośpiechem poszam do pokoju

- Hej jak się czujesz?? - spytała mnie Gabi gdy tylko weszłam do kuchni
- Jakoś - stwierdziłam i popatrzyłam na swoje chude nogi
- Wszystko się ułoży - uśmiechnęła się do mnie
- Napewno - odparłam
Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka , trochę się zawahałam bo bałam się , że to On. Bałam się dnia kiedy ponownie go spotkam, kiedy spojrzę mu w oczy. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Stał w nich On , wysoki brunet w okularach z szerokim uśmiechem na ustach.
- Jestem - powiedział otwierając szeroko ramiona
- Hej , przepraszam , że byłam na Ciebie nie miła - wykrztusiłam z siebie
- Oj wybaczam , sam nie byłem idealny - uśmiechnął się
I oto cały Przemysław Pawlicki. To on był moim pierwszym chłopakiem i to on znał mnie najlepiej. Nie będąc razem nie mieliśmy takiego kontaktu ale chciałam go odnowić a równocześnie zapomnieć o kimś kto bardzo mnie zrani. Co przyniesie los?? Zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz